Nie no, z jednej strony skaczę z radości i cieszy mi się buzia, z drugiej, gdy uświadomię sobie jak mało czasu zostało - aż mnie skręca.
Zostało tak mało czasu na wszystko. Zostały 3 miesiące żeby schudnąć, został jeden miesiąc żeby nadrobić rosyjski, zostało...
Mało czasu.
Natomiast w Koloni rozpoczeliśmy sezon na zje**ną pogodę. Ciśnienie jest w piwnicy, mży ciągle, niebo zasłania gruba warstwa ciemnych chmur. Dla mnie oznacza to codzienną poranną mękę i ból w skroniach gdy tylko muszę oderwać głowę od poduszki.
Przez Niemcy przechodzi fala nowych seriali, jednym z nich jest opera mydlana o czarującej nazwie "Zemsta wędrownej dziwki". Powoli zastanawiam się dokąd ten naród zmierza i dlaczego właśnie tam.
Więc na dzień dzisiejszy zamykam oczy i wyobrażam sobie że za 21 dni zobaczę to czarujące miejsce :
o Węgry, nadchodzę, i zamierzam zobaczyć najwięcej jak się tylko da, odpocząć i skorzystać ze wszystkich dobordziejstw sanatoriów jakie zostaną mi udostępnione.
Zdjęcie : Gallert Hotel w Budapeszcie.
W sumie to miło że jest już marzec.
xoxo
Meri
Yaaaay, jedziesz na Węgry! Zazdroszczę :3 Co i jak i kiedy to wyszło?
OdpowiedzUsuńI przepraszam, że się tak długo nie odzywałam :C
~Marron.