Ilu Was tu zajrzało ;)

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Summer, please.

Dzień dooooobryyyyyy ! :)

Hi Folks, melduję się, jestem, żyję i tak jak obiecałam będę się pojawiać co kilka dni :)

Co tam słychać w mojej pięknej Polsce, miodem i mlekiem płynącej?
U mnie wiosna w pełni, Kolonia rozkwitła, drzewa i trawa są zielone i bujne, wszędzie kwiatuszki, uroczo i słodko. Tylko temperatura nie dopisuje. Ale to sie chyba zmieni? ;)
Gdyż szczerze nie moge się doczekać przejażdżki rowerem w szortach, wiatru na odkrytych ramionach, otwartych butów i sukienek! Skakanka też na razie smutno wisi, czekając na cieplejsze czasy. Potrzebuję słońca i ciepła. Lata.

A jak tam, żeńska części ukochana, ktoś już począł tak dzikie przygotowania do sezonu bikini jak ja? :P Nie no, pomijając żarty, trzeba zrzucić wreszcie trochę masy by pokazać się w tym pięknym białym stroju kąpielowym w wisienki, którego jeszcze nikt nie widział :P Serio :P

Skoro już jesteśmy w tematyce letniej i ciepłej powiem wam, że jestem szczerze zachwycona wachlarzem festiwali i koncertów w Polsce! To lato jest trochę ciężkie dla mnie bo większość moich zespołów siedzi w studiach bądź się nie melduje (bastards). Jednak ci których zobaczyź mogę wybierają sie do Pl i to budzi uśmiech na mojej twarzy :)
Biję brawa dla polskiej sceny festiwalowej i biur koncertowych za niezłe ogarnięcie tego lata. Za ta Krakowskie Biuro Festiwalowe dostaje karnego ch*** za brak dofinansowania dla Coke Live Festival i Selectora.  Chrzańcie się. Mieliście budować i rozwijać to miasto!

Więc, kończąc, życzę wam ciepła, miłego tygodnia, szybko nadchodzącego weekendu i zimnego piwa :)
xoxo

czwartek, 19 kwietnia 2012

Oni zawsze wracają

Długo nie widziana, jak syn pierworodny do ojca, wracam do mojego kochanego miejsca w internecie.
Mam nadzieje że nie zraziłam nikogo taką długą nieobecnością i jednak ten kto ma tutaj zaglądać, będzie.

Hello, world.
To ja, wersja 2.0
To ja, znów na jakiś granicach, znów rzucająca sie jak dziecko we mgle...
A jednak inna. Lepsza, bardziej zdecydowana, odważniejsza. Nie boję się już.

Więc jak wam życie leciało ?
Ja jak na razie mogę wygenerować :

1) Renesans "Supernatural" i fascynacja Mishą Collinsem
(Marron, och Marron, co żeś ze mna zrobiła !)

2) Wycieczke na Ursynalia w zamian za Werchtera (chyba tylko dlatego że nie było już biletów na W i że chce krzyknąć sobie "Slayer, K***A !")

3) Zachrzan na uniwerku i totalny mindfuck.

Skrótowo, tyle. Może nie będę się rozpisywać gdyż jest 2:30 w nocy, a ja przeżywam jeden z typowych napadów bezsenności.