Długo nie widziana, jak syn pierworodny do ojca, wracam do mojego kochanego miejsca w internecie.
Mam nadzieje że nie zraziłam nikogo taką długą nieobecnością i jednak ten kto ma tutaj zaglądać, będzie.
Hello, world.
To ja, wersja 2.0
To ja, znów na jakiś granicach, znów rzucająca sie jak dziecko we mgle...
A jednak inna. Lepsza, bardziej zdecydowana, odważniejsza. Nie boję się już.
Więc jak wam życie leciało ?
Ja jak na razie mogę wygenerować :
1) Renesans "Supernatural" i fascynacja Mishą Collinsem
(Marron, och Marron, co żeś ze mna zrobiła !)
2) Wycieczke na Ursynalia w zamian za Werchtera (chyba tylko dlatego że nie było już biletów na W i że chce krzyknąć sobie "Slayer, K***A !")
3) Zachrzan na uniwerku i totalny mindfuck.
Skrótowo, tyle. Może nie będę się rozpisywać gdyż jest 2:30 w nocy, a ja przeżywam jeden z typowych napadów bezsenności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz