Ilu Was tu zajrzało ;)

piątek, 27 stycznia 2012

Bo czasem pozostaje tylko śmiech.



Obserwując sytuacje z Acta z dalszej perspektywy (w moim przypadku z odległości 1000 kilometrów) chce mi sie serdecznie śmiać.
Ale nie z ludzi, którzy tak dzielnie wyszli na ulice. Coś zrobili. Pokazali. Oznajmili. Wypowiedzieli swoje zdanie.
Nie, chce mi sie śmiać z naszego premiera który całą sytuacje skomentował słowami
rząd nie ustąpi w żadnym wypadku wobec szantażu
What the...? Nie dziwię się, że Szef Rady Informatyzacji podał się do dymisji. Wiecie czemu się dziwię? Ludziom, którzy nadal wierzą w Tuska i idą głosować na PO tylko dlatego, żeby nie wygrał PiS. Tak ludzie, dziwię sie wam. Nie jestem poplecznikiem PiS-u, jestem za to przeciwna Platformie z czystego serca i z prostego powodu - jest to banda idiotów. Dziękuję.

To teraz może przechodząc do milszego tematu jakiegoś.
Na Openerze 2012 wystąpi Franz Ferdinand !
Tak, tak, tak, długo wyczekiwani, wyciągnięci ze studia (właśnie nagrywają kolejny album) Szkoci ogłosili swoją obecność w zupełnie niespodziewanym miejscu.

Jak dotychczas sam "Heniek" nie zapowiadał sie kusząco, może The XX przyciągało uwagę. Jednak tym ogłoszeniem festiwal pobił dla mnie wszystko inne i stał sie jedym wielkim ME WANT i PLACE TO BE THIS SUMMER. Tak więc, ludzie, zbierajcie się bo raz usłyszane "Take me out" na żywo pozostaje w pamięci do końca życia. Mam nadzieję że spotkamy się w Gdyni :)

Co tam jeszcze z pięknych newsów muzycznych? Jak dla mnie chyba nic. Powstało zapytanie wokół Rock im Pott, jednodniowego festiwaliku w Gelsenkirchen (Niemcy). Na tapecie RHCP i Placebo. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Rock am Ring w tym roku również nie prezentuje (jak do teraz) jakiegoś znakomitego LineUp. Bierzmy jednak poprawkę na to, że dopiero kończy się styczeń. Najwięcej festiwalowych newsów lata w eterze koło marca, więc jedynie co pozostaje to cierpliwie czekać.
Gratuluję jednak już teraz Ursynaliów i życzę polskiej braci dobrej zabawy na koncertach Billy Talent i Slayera xD

xoxo
Meri








środa, 25 stycznia 2012

Just me being silly



Tak!
Styczeń sie konczy, jak z waszymi postanowieniami noworocznymi? Ktoś dotrzymał, ktoś dalej ciągnie? A może zrobicie jak ja? Otóż postanowiłam że będę miałą postanowienie po-noworoczne, wchodzące w życie od lutego. As usual, czas schudnąć żeby wcisnąć się w okresie letnim w bikini i wyglądać w nim w miarę dobrze :P

Snuję się z sentymentami, oglądam satre zdjęcia z wakacji i wzdycham.
OWF, Wiedeń <3 nie wiem czy było cokolwiek bardziej zwariowanego w moim ż
yciu i wiem że chce więcej ! Będę sie starać o ten Reading. Ale co z tego wyjdzie, to wyjdzie. W praniu. Za jakies 2-3 miesiące.

Pic for today :


Znów mieć te "naście" lat, myśleć tylko o tym co jest i bedzie za pół roku.



wtorek, 24 stycznia 2012

ACTA i inne wypadki pogodowe.


Internet.
Dobry Boże, dużo fajnego dzięki niemu jest, dużo złego (bo ludzie się zamykają przed kompem i unikają jak ognia ludzi na zewnątrz stając się takimi noł-lajfami jak ja). Ale jest, i fajnie by była gdyby pozostał wolny i nie ograniczony żadnymi przepisami.
Przez ostatnie dni naoglądaliśmy się masy protestów przeciwko SOPA i PIPA --> http://sopastrike.com/strike


teraz i do naszego ojczystego kraju dotarła ACTA. I w sumie jedyne co chciałam powiedzieć, to, ruszmy dupe (uwierzcie, jakbym była w polsce to bym się przeszła '--) i idźcie pokazać światu, że jesteście przeciwko. Rewolucji nei da się zrobić w domu, na krześle. Da się zacząć, ale nie przeprowadzić.

Odsyłam wan na youtube i na konta Niekrytego Krytyka czy Lekko Stronniczych.
Mamy prawo wiedzieć. Nie bądźmy obojętni.







czwartek, 19 stycznia 2012

Dla idiotów : robimy mielone.





"Meri gotuje - czyli kuchnia dla idiotów" patr 1.

Zaczynam nowy projekt !


Ponieważ najwidoczniej żyję w nowoczesnej rodzinie i nie mam tego szczęścia, że moja mama jest mistrzem kuchni i co drugi dzień gotuje obiad muszę nauczyć się gotować, jak i piec, sama. Stąd "Kuchnia dla idiotów". Stąd moje zaproszenie. Jęsli tak jak ja zawsze mieliście dwie lewe ręce do garów może nauczymy się gotować wspólnie? :3


Na dziś - Mielone. Jak nie spalić patelni i wyżyć sie na mięsie.

Potrzebujemy :
500 g mięsa mielonego (nie mielcie sami, idźcie do sklepu, za dużo zachodu)
1 cebula
bułka tarta
1-2 ząbki czosnku
1 bułka
1 jajko
sól i pieprz do smaku

A tak to robimy :
1) Kroimy cebulę i czosnek w drobną kostkę. Proponuje od razu przynieść sobie chusteczki, ja płakałam jak dziecko tnąc cebulę. Taką kostkę wrzucamy na patelnie i, uwaga, "szklimy". Tzn Burn this bitch. Tak żeby jeszcze nie była brązowa ale już podgrzana. Odkładamy na bok.


2) Mięsko wrzucamy po chamsku do miski. Potem je rozdzielimy, na paski, mielone mięso jest w takich śmisznych poskręcanych paskach :D Takie rozdzielone mięsko posypujemy pieprzemi solą, na oko prosze, zależy od tego jak pracują wasze kubeczki smakowe. Posypane mięsko zaczynamy ściskać i gnieść między rękami. Tak! Wyładujcie na nim frustracje całego dnia, nie zdanego kolosa/klasówkę, kłótnie w domu ! U mnie w tle leciało "I'm not Okay" - MCR xD
3) Bułeczkę wkładamy do miski z wodą i sciskamy troszku, ale z wyczuciem, tak żeby się nie rozleciała ale nabrała troche wody. Czujecie że tak jest? Wyciągamy ją, wylewamy wodę i wkładamy z powrotem.
4) Rozbijamy jajko, dodajemy do mięsa i dalej ściskamy, żeby się dobrze wymieszało. To samo robimy z bułką i naszą kostką cebulowo-czosnkową. Na koniec dodajemy troszeczkę bułki tartej. Znów posypujemy pieprzem i solą. Squeeze this motherfucker. Powinno wyglądać
mniej więcej tak :



5) Teraz do miseczki sypiemy bułke tartą (widzicie na zdjęciu, tam obok? Jest :D)
6) Z mięsa robimy małe kulki, obtaczamy je w bułce, kładziemy na talerzu i rozpłaszczamy
widelcem.
7) Tak stworzone placuszki kładziemy na patelni. Co do tej patelni...Nie spalcie! Olej rozgrzewamy najpierw do maksymalności a potem zmniejszamy gaz i czekamy aż się przechłodzi. Dopiero wtedy kładziemy na nim nasze cuda. Nie chcemy przeca żeby się spaliły.
8) Kotleciki trzeba przysmażyć z każdej strony 3-4 minutki.
9) Voila ! Mielone jak się patrzy gotowe do spożycia !

Tak, skoro mi się udało zrobić mielone to i wam się uda xD Do towarzystwa dla waszych kotlecików proponuje ziemniaczki ubite z masłem i mlekiem oraz ćwikłę ze słoika.
Smacznego!



Ogólnie przesyłam wam pozdrowienia z okrutnie deszczowej Koloni, szarej i smuciasnej trochę. Dużo energi dla studentów z okazji zbliżającej się sesji, dużo radochy dla uczniów, bo ferie.

xoxo


wtorek, 17 stycznia 2012

Wracam.

Wracam do pisania tego bloga bo mimo, mimo wszystko...tego bloga pisze mi się najlepiej z wszystkich które kiedykolwiek miałam !
Oczywiście odsyłam i zapraszam również do fotobloga :
Jednak pewne i postanowione jest : Tu spędza mi się czas najlepiej. A że teraz idą ferie zimowe, to i podejrzewam że wpisów uda mi się dodawać więcej.

Awww, jak miło tu wrócić :3
Moje życie trochu się ustatkowało od tych szalonych wakacji ale głód koncertowy już mnie przeżera i szuka chwili słabości gdy pójde i kupię bilet na kolejny koncert.
A kilka ich jest!
We Are The Ocean
LostAlone
Megahertz (z zaznaczeniem że idę jako towarzysz Marron, sama ich w sumie...nie wiem.,,nigdy nie słuchałam o.O)
Snow Patrol (przy dobrych wiatrach, to takie marzenie <3)
no i, jeśli wreszcie uzbieram kasę do tego czasu... READING FESTIVAL 2012 !

Ehhh, niby jeszcze tyle czasu, a momi wszystko nie ogarniam wszystkiego.
Więc na dobry początek (nowy początek) odsyłam was do jutjuba i z całęgo serca polecam
The Wombats - Moving to New York
Na dobry humor i żeby nuszki się trochę poruszały :)

xoxo