Miałam okazję dziś jak prawdziwy sprawny i ruchliwy mieszkaniec Koloni ubrać się w dresy i pokręcić kilka rundek na swych nogach po tzw "Lesie Miejskim". Który notabene naprawdę jest lasem. How awesome is that.
Co tam u was, Marynarze? (I tak wiem że nikt mi nie odpowie na to pytanie ale i tak lubię widzieć to jeb**ne "Marynarze")
Z ostatnich wydarzeń i komplikacji wynika że będę odwiedzać czarujące Węgry pod koniec przyszłego miesiąca :) Cieszę się niezmiernie i liczę powoli dni, bo nie zostało ich dużo.
Poza tym uciekam, gdyż czuję się ostatnio samotno, a ten blog jest doprawdy ostatnim miejscem w kórym chciałabym ukazywać swoją płaczliwą stronę :P
Zostawiam was ze zdjęciem, które może niektórzy gdzieś na necie już widzieli, a które mnie zachwyca za każdym razem. Obiecuje też zameldować się wkrótce i wylać tutaj moje przemyślenia o dzisiejszych reklamach które atakują mnie od dłuższego czasu :P
xoxo
Meri
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz