Ilu Was tu zajrzało ;)

sobota, 9 kwietnia 2011

Bonaparte gig !

Witam was po kilkudniowej przerwie od pisania świeżutkim niczym bułeczki z piekarni sprawozdaniem z koncertu Bonaparte, który odbył się 7 kwietnia w Koloni ;)

Więc jazda z tym koksem :
Na koncert, od dziwo, nie poszłam sama lecz z kumpelą (jedyną, jaką tu posiadam) która o istnieniu zespołu dowiedziała się dwa dni przed faktem. Nie ważne. Ważne że nie byłam sama - od razu człowiek jakiś pewniejszy stoi.
Po raz kolejny mój niesamowity fuks i dziewiąty koncertowy zmysł sprawił że stałam przy bramkach, zaraz przed wokalistą. Nie mam pojęcia jak ja to robię - przed wejściem czekałam jakieś, nie wiem, 15 minut? I nie miałam pojęcia gdzie kto będzie stał o.O
Pozwólcie że pominę w moim sprawozdaniu support, DJ Jasona z New Yorku. Do teraz leczę moje bębenki po tej sieczce :/
Tak, dokładnie tak - sam początek spowodował dreszcze i lekki odruch obronny który objawił się chęcią ucieczki. Z niecierpliwością zaczęłam czekać na Bonaparte.
Czekanie się opłaciło - gdy wreszcie wyszli na scenę , w prawdzie nikt nie orientował się zbytnio co chodzi, ale atmosfera od razu podniosła się o + milion.

Teraz kilka słów wprowadzających : sam zespół składa się z 4 panów, grających na różnych instrumentach. Pozostałe 4 osoby które zobaczycie na zdjęciach to część show - akrobaci/artyści, i tu trzeba dodać, że wszyscy oni mają wspaniałego dilera.
O co dokładnie chodziło w show , tego nie wie nikt. To, co przez półtorej godziny odbywało się na scenie było absolutnie psychodeliczne, cudowne, wciągające i hipnotyzujące.
Ale już zbieram się w garść i postaram się wam to wytłumaczyć i opisać najbardziej rzeczowo , jak tylko potrafię ;)

Zaczęło się od "Do You Want To Party?" i ta jedna, dwu minutowa piosenka wystarczyła by nakręcić widownię na cały wieczór. Nie potrafię wam wytłumaczyć co takiego jest w Bonaparte i w ich koncertach na żywo : stoi się na poły zgorszonym, na poły zniesmaczonym a i tak człowiek bawi się po prostu świetnie.
Widok na samym początku : wanna, dwie dziwnie ubrane laski, wokalista z wiklinowym czymś na twarzy--> jedno wielkie what the fuck?
Przebrania i show często nie miały nic wspólnego z utworami które wykonywali i w pewnym momentach było mi przykro że po prostu się nie nawaliłam przed koncertem - może zrozumiałabym lepiej ruch sceniczny?
Dalej poszło :
Tu Me Molas
Wrygdwylife? --> tu Tobias, wokalista, pomylił się w tekście, ale zbył to definitywnie głupim uśmiechem xD
Anti Anti
Ego
L'Etat C'Est Moi
Boycott Everything --> moja ulubiona piosenka <3 w tym momencie złapałam naprawdę dobrą fazę - okazało się że psychodeliczny show i wariactwo na scenie się opłaca, gdyż wciąga po prostu wszystkich. Prędzej czy później.
Następnie my Horse Likes You - nowy singiel i motto całej trasy.
Piosenka sama w sobie jest zupełnie chora, to samo dotyczy tego co wyprawiało się na scenie ;)
Już w tym momencie Tobias był wykończony, spocony, zmachany - ale nadal i zaparciem grał dalej. Co ciekawe przez cały koncert ani razu nie odezwał się do publiczności - nie zmienia faktu że wszyscy wpatrywali się w niego jak w guru :P
A-A-Ah - jeden z kawałków po francusku. Zupełnie zboczony !
Fly A Plain Into Me
Adabmal --> piosenka z elementami indyjskimi xD Tobias złapał sitar w łapki i chwalił się umiejętnościami xD
Rave Rave Rave (znów wszyscy znają słowa i śpiewają - naprawdę fajne uczucie)
Wir sind kleine Menschen --> o dziwo nie po niemiecku. Tytuł znaczy tyle co : jesteśmy małymi ludźmi xD
Computer In Love
My Body Is a Battelfield
Technologiya
I Can't Dance --> widownia faluje, skacze, bawi się na całego xD Tobias leży na scenie i pod koniec piosenki piszczy do mikrofonu "daaanceeee...daaanceeee"
Blow It Up --> wszyscy nadal szaleją. Ma się to wrażenie że zaraz pękną ściany gdy wszyscy wrzeszą "blow it up !"
Killing Time
Who Took The Pill? --> moja piosenka numer 2.
Too Much --> kolejny "szlagier" Bonaparte. Ludzie śpiewają za Tobiasa, a on jest tym zachwycony - widać jak się autentycznie cieszy xD

Bis :
No, I'm Against It!
Gigolo Vagabundo
Tobias powoli odpada, ale nie można mu mieć tego za złe. Artyści/cyrkowcy/jakkolwiek do końca trzymają fason xD

I w ten sposób koncert się skończył xD Po masie ukłonów zespół znikną a fani mogli zadowolić się sklepikiem i barem, do którego trudno się było dopchać.
Ja osobiście dodam, że mi się podobało, warto było się przejść, Bonaparte dużo zyskało w moich oczach plus - takiego show nie widzi się codziennie. Uwierzcie xD

Gee approves xD

Filmiki i zdjęcia autorstwa własnego, gif wzięty z forum MCR ;)

Enjoy !
xoxo




1 komentarz: